...

...

czwartek, 20 września 2012

Spanie jest dla ciot!



Kiedy się zapragnęło być z kimś już tak na poważnie, a nie tylko onanizować się słodkościami do porzygu na fejsie, trzeba było nauczyć się wielu nowych rzeczy. Począwszy od tego, że podłoga nie jest drugą, obszerniejszą szafą, naczynia nie powinny być domorosłym eksperymentem wyhodowania nowego żywego organizmu, który w rezultacie sam siebie pozmywa, regularne wyrzucanie śmieci nie jest zaś fanaberią snobów, a warunkiem nie wskrzeszenia ognisk cholery, aż po wspólne spanie. Korzyści są wręcz nie do opisania. Człowiek odkrywa, co to jest prawdziwe życie… i czyste powietrze. I że wcale nie trzeba codziennie skręcać kostki o zesztywniałe skarpetki porzucone przed rokiem obok łóżka. Tyle nowych rzeczy się pojawia- regularne posiłki, higiena, kawa z mlekiem, która z początku wydawała się tak gejowska, a teraz jest nieodłącznym towarzystwem porannego wstawania. Ludzie na ulicy już cię nie poznają, bo zacząłeś przypominać już nie australopiteka w ubraniu zakoszonym u bezdomnego, a australopiteka, jako tako przypominającego homo sapiens. Ja wiem, że jest pewne grono mężczyzn, którzy utyskują na nadszarpnięcie więzi z innymi mężczyznami i takie tam, ale grono mężczyzn, dla których tak ważna jest obecność innych mężczyzn jest gronem, do którego przez moją heteroseksualną orientację nie należę. Aha, á propos, nie jest kolorowo tylko i wyłącznie gdy zamieszkanie jest zbyt pochopne w stosunku do niewłaściwej osoby, a tak to ja nie widzę przeciwskazań. Szczególnie kulturowo-tradycjo-srtatatatnych, bo jak się nie nauczymy siebie przed uformalnieniem drapania i wrzeszczenia, to to się na nas zemści o wiele boleśniej niż teraz, gdy jest jeszcze plastrami klejone. Podczas gdy dziecięce utyskiwania faceta na mieszkanie razem są powierzchowne i tak naprawdę mało zasadne, to kobieta ma o wiele bardzie przechlapane. Nie, nie dlatego, że facet tu opisywany jest niechlujem, a po prostu facetem. Jej życie przypomina trochę rolę obcych w Prometeuszu, bo przynosi cywilizację do prymitywnego świata mężczyzny, który wszystkie potrzeby, poza tymi fizjologicznymi, uważa za fanaberie i herezje, za które trzeba palić na stosie. Już nie mówię o tym, że z dnia na dzień wszystkie jej samotne koleżanki zaczynają ją mniej lubić, docinać i kpić z jej chłopaka. Spokojnie i tak codziennie wieczorem kończą z pudełkiem lodów, które zjadają becząc pod prysznicem rozmywającym ich makijaż, nigdy wałków tłuszczu. Nie mówię, żebym nie lubił koleżanek Karen… ja ich po prostu K....A NIENAWIDZĘ. Spanie, ach tak, spanie. Na koniec o spaniu, którego akurat może zabraknąć, jak coś nowego się pojawia, to musi czegoś zabraknąć, tak już to jest. Trzeba się przygotować na długaśne rozmowy, i nie warto zbywać nikogo sennymi pobekiwaniami. Bo trzydniowe sankcje na wszystko gotowe.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz