Mają rozmach w Pawnee. Spektakularny
finał
6. sezonu
6
sezon Parks & Recreation to nie był sezon przełomowy. Widać, że poszło na
niego więcej pieniędzy. Widać, że linia, którą obrano w poprzednich sezonie
została utrzymana i serial teraz będzie afirmacją optymistycznej wizji
małomiasteczkowej Ameryki. Finał sezonu za to był nadzwyczaj wystawny i urządzony
wielką z pompą, nie zabrakło gości, równie i ż tych z najwyższego szczebla.
Finał sezonu to nie
był jakiś tam finał serialu z urwanymi wątkiem i tysiącem znaków zapytania.
Parks nie zostawiło nikogo nienasyconym, ani nie pozostawiło fanów z jakąś dręczącą
wielką niewiadomą. Wszystko zostało doprowadzone do końca, co więcej dla
wszystkich, którzy by byli ciekawi jak Leslie
poradzi sobie na nowym stanowisku twórcy zrobili kilkudziesięciosekundową
przebitkę „trzy lata po”, której gościem był sam Jon Hamm z Mad Men.
Pod adresem Parks
& Recreation pojawiło się wiele zarzutów po niezwykle sennym 5
sezonie. Twórcy odrobili lekcje i 6 sezon oprócz dawki dobrego humoru posiadał
też i burzliwą akcję, zbudowaną wokół wzlotów i upadków politycznej kariery Leslie Knope, która najpierw straciła
miejsce w radzie miejskiej, by pod koniec sezonu dostać prestiżową posadę w
rządowej administracji. Nie, nie jest coś podobnego do serialu Veep,
bo nawet obniżający loty Parks jest o niebo lepszym serialem komediowym od
czerstwego i nijakiego Veep.
[W finale nie mogło też zabraknąć najbardziej irytującego rodzeństwa w Ameryce.] |
Największa niewiadoma
serialu nie była związana z główną bohaterką serialu, lecz z jedną z najzabawniejszych
postaci serialu, czyli Andy’m, którego gra Chris
Pratt. Andy znikł na kilka odcinków, w związku z kręceniem z jego udziałem Strażników
Galaktyki. Chris powrócił jednak po kilku odcinkach i przynajmniej na
chwilę obecną nic nie zapowiada by miał się pożegnać z serialem.
Nie mniej działo się
w życiu Toma (Aziz Ansari), który
jest drugą najbardziej dynamiczną postacią w serialu, głównie dzięki jego nowym
rozwijającym się i upadającym interesom. Jego najnowszym jest ekskluzywna restauracja
Tom’s Bistro, które w finale sezonu
gości gwiazdy muzyki rozrywkowej zaproszone na wielki koncert charytatywny.
(Blake Anderson i jego asertywność.)
W tym sezonie ekipa z
Pawnee sporo podróżowała. Oprócz Amerykańskich miast takich jak San Fransico,
odwiedzili również Europe. Specjalny odcinek, która miał tłumaczyć chwilową
absencje Andy’ego w serialu, miał gościa w postaci Petera Serafinowicza,
również występującego w Strażnikach
Galaktyki. Podczas innej podróży Leslie i spółki, spotkała Heidi Klum. Serial nagromadzeniem
gwiazd w ten sposób chciał odkupić stratę hołubionej przez fanów serialu Ann,
czyli Rashidy Jones, która spróbuje swoich sił w głównej roli w serialu,
którego współtwórcą będzie sam Steve
Carell.
Dopiero teraz po
finale rozumiemy, dlaczego przygotowania do wielkiego koncertu, który miał
uczcić połączenie dwóch zwaśnionych miast Pawnee i Eagleton (do którego uciekli
wszyscy bogacze z Pawnee, by nie musieć znosić biedoty.) były głównym tematem
aż tylu odcinków. Rozmach, z jakim uczyniono 40 minutowy finał wszystko
tłumaczy. Jego gośćmi specjalnymi byli The
Decemberist, Land Ho, Letters to Cleo, Ginuwine oraz hologram maskotki miasta Li’l Sebastiana, który aż do
swojej śmierci uświetniał każdą większą imprezę w mieście. Innym gościem był
Blake Anderson znany z Workaholics, kto by jednak nie
wystąpił w tych ostatnich odcinkach i tak wszystkich przyćmiła Pierwsza Dama Michelle Obama.
[Każdy chciałby spoktać się ze swoim idolem, ale nie każdy jest na to gotowy.] |
[Leslie z wrażenia zapomniała jak robi się high-five.] |
[Na koniec warto się upewnić, czy nie był jednak sen.] |
5 sezon zakończyła zagadka
tego, kto może być w ciąży, po tym jak Andy znalazł test ciążowy, w szóstym
sezonie również pojawił się wątek ciąży, ale tym razem nikt nikogo nie trzymał
w niepewności i to właśnie Leslie miała urodzić trojaczki, ku szokowi swego
męża Bena. W krótkiej przebitce „trzy lata po”, pojawiły się już wyrośnięte
dzieci, które na pewno będą jednymi z głównych bohaterów kolejnego sezonu.
Ojcem w tym sezonie został również Ron, lecz co najważniejsze nie zmiękczyło
jeszcze bardziej jego postaci (niestety za to nieodwracalne są zmiany jakie
zaszły w nim w 4 i 5 sezonie).
[Ulga na twarzy Bena - bezcenne.] |
[Ron nie mógł sobie odmówić przyjemności strzelenia fotki z The Decemberist.] |
Serial na dobre
zmienił swoje oblicze. Zniknęły kpiny z urzędników i różnego ich podejścia do
pracy, bo Leslie była parodią pracoholika, człowieka, którego najważniejszymi
wartościami są przepisy i regulacje, zaś Ron, był typem kompletnie
lekceważącego rangę miejskiego urzędu, widząc w nim jedynie marnującego pieniądze
niepotrzebnego molocha. To się jednak zmieniło. Leslie stała się modelowym
przykładem urzędnika administracji państwowej pełnego pasji i zaangażowania w
swojej pracy, Ron zaś poszedł w stronę Amerykańskiego ojca rodziny, który
zawsze służy pomocą. Serial ze swojego kpiarskiego i przekomicznego charakteru
przeszedł w optymistyczny i humorystyczny. Do łez rozśmieszał już tylko Andy,
którego nawet związek z April nie ustatkował, tak jak związek Rona z Xeną (Lucy
Lawless). Niepowetowaną stratą jest również zmienienie roli w serialu Toma,
który dotychczas grał niepoprawnego dandysa, który uporczywie stara się zwrócić
na siebie uwagę płci przeciwnej, co wychodziło mu nadzwyczaj komicznie. Z
twarzy Toma zniknął nawet jego znak rozpoznawczy, czyli rozbrajający uśmiech,
który zawsze nas rozmieszał. Tom praktycznie pozbawiony został swojego
komediowego potencjału, skupił się za to na swoich biznesach, co jest
niezrozumiałe. Co rusz twórcy silili się na wymyślanie mu coraz to nowej drogi
życiowej. Tom nigdy nie poddaje się i po każdej klęsce zwraca się do swoich
znajomych, trochę to nudnawe bo schemat powtarzał się już zbyt często.
Wydawało się, że
połączenie się Pawnee z Eagleton zaowocuje pojawieniem się nowych ciekawych
postaci, lecz niestety żadna z proponowanych postaci nie przetrwała próby ognia
i jedyną nową wartościową postacią jest Craig grany przez Billy’ego Eichnera. Ale
kto wie, ile tak rozkrzyczana postać utrzyma się w serialu. Z serialem za to
pożegnały się dwie postacie Ann Perkins i Chris grany przeb Rob’a Lowe.
Nie ma jednak co
płakać na tymi postaciami, bo akurat słodkich par było już w tym serialu
najzwyczajniej za dużo. Bardzo zaś zaniepokoiło za to, sposób poprowadzenia
kamery w tej kilkudziesięciosekudnowej przebitce „trzy lata po”, bo jeśli w
następnym sezonie zachowana zostanie taka kamera z ADHD, to nie wiemy czy będzie
się chciało komukolwiek to oglądać. Szósty sezon był zdecydowanie lepszy od 5 i
4, ale niestety to wciąż nie jest ten sam poziom, co w pierwszych sezonów,
które rozstrzeliwały humorem podobnym do najlepszych lat The Office. My patrzymy z
nadzieją w przyszłość i może zwolnione miejsce przez Ann i Chrisa, da więcej
przestrzeni dla gaf Andy’ego, miłośnych zakrętów losu Toma i zrzędzeniom Rona
jak za dawnych, dobrych czasów.
Na koniec brawurowe wykonanie piosenki 5000 Candless in the wind serialowego zespołu Mause Rat, wraz z gwiazdami koncertu charytatywnego, główny wokal oczywiście Chris Pratt, legendarny wokalista, gitarzysta, autor muzyki i tekstów Mause Rat:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz