...

...

czwartek, 8 maja 2014

Ragnar sprawiedliwy    lecz pamiętliwy.
Podsumowanie 2. Sezonu Wikingów.

Miło jest oglądać to jak ulubiony serial nabiera rozmachu, staje się coraz bardziej spektakularny a jego twórcy już zapowiadają, że kolejny sezon będzie milowym przekroczeniem najśmielszych oczekiwań fanów Wikingów.



drugi sezon był bardziej brutalny, bardziej zagmatwany, było więcej wartkiej akcji i więcej istotnych postaci. Szczerze powiedziawszy, to aż trudno uwierzyć w to ile się działo w przeciągu zaledwie 10 odcinków. Zawierane sojusze raz zrywano to znów je wznawiano. Konflikty kluczowych postaci to zaś już totalne szaleństwo, aż do finału trudno było rozpoznać kto przyjaciel, a kto wróg. Co bardziej znaczniejszy możny, to większy spiskowiec i wichrzyciel. Na szczęście w odróżnieniu do Gry o Tron wśród serialowych wikingów zawsze zwycięża honor, przemilczając przy tym tę ich całą zwierzęcą brutalność i brak ogłady.


Twórcy tworząc fabułę serialu posiłkują się różnymi legendami i strzępkami źródeł historycznych o Ragnarze, pierwszym znanym kronikom historycznym łupieżcy ze Skandynawii. Trzeba jednak pamiętać, że robią z tymi wszystkimi informacjami prawdziwy koktajl, bo już sam serial historie traktuje dosyć arbitralnie wybierając z niej co ciekawsze wątki. Wszystko jednak da się wytłumaczyć ograniczonymi funduszami, z którymi zaczynali twórcy serialu, dlatego też, odwrócili nieco chronologie wydarzeń i poznajemy Ragnara rozpoczynając swoją karierę łupieżcy od najeżdżania Wysp Brytyjskich, choć tak naprawdę sławę przyniosły mu najpierw łupieżcze napady na Paryż (który brał za Rzym). Sukces popularności jaki odniósł serial pozwolił jednak na wyprostowanie trochę losów serialowego Ragnara, by bardziej odpowiadały temu legendarnemu. Tak! W trzecim sezonie Wikingowie zrobią rajd wzdłuż Sekwany i złupią Paryż!

[Surprise! Zabili Torsteina i uciekł!]

W drugim sezonie oglądaliśmy jak milowy krok w realizacji serialu poczynili twórcy. Widzieliśmy sceny batalistyczne, których rozmachem zapierał dech w piersiach. Podziw budzą szczególnie wiernie odwzorowane manewry wojska Ragnara, szybkość i dynamiczność ruchów poszczególnych formacji wojowników, z których notatki powinien robić nasz Jerzy Hoffman. Bitwy i pojedynki za to są niezwykle realistyczne i naprawdę czasem ciśnienie skacze, gdy wikiński toporek gruchocze kolejną czaszkę. Chyba najbardziej zmaltretowała nas scena poturbowania Rolla przez pędzącego jeźdźca. Drugie miejsce należy się również zdarzeniu z Rollem w roli głównej czyli scena nadziania na włócznie byłego towarzysza broni, które aż nas samych zabolało.
Mimo, że nie jest to serial, który bezlitośnie rozprawia z ulubionymi bohaterami, to na pewno mierzi to jak wyrżnięto praktycznie całą pierwotną drużynę Ragnara, do której należało kilka naprawdę ciekawych postaci, w tym, przede wszystkim szczególnie pamiętany z Trzynastego Wojownika Vladimir Kulich. Zostali tylko Floki, Rollo i Torstein, wszyscy jednak już mają za sobą epizod, gdy stali już nad własnym grobem. Wszelkie kontuzje natomiast omijają Ragnara i Bjorna, który nawet zyskał dzięki temu miano Żelaznobokiego. À propos przydomków, twórcy puścili oko do historyków, który pewnie nie raz przewracali oczyma nad mieszaniem faktów historycznych i odcinek po odcinku przypomnieli historyczne przydomki synów Ragnara, których kroniki historyczne wspominają lepiej i częściej niż ich ojca, mowa tu właśnie o Bjornie Żelaznobokim, Sigurdzie Wężowe Oko i Ivarze Bez Kości.

[Żona króla Horika ledwo co przypłynęła
 a od razu miała pecha poznać tradycyjną wikińską gościnność.]

O przemianie Rollo pisaliśmy już z okazji inauguracji sezonu, podobną w serialu przechodzi Floki, który w pewnym momencie zaczął wątpić w Ragnara, jakoby był on wykonawcą woli bogów. Przeszedł nawet na chwilę do obozu króla Horika, lecz szybko się przekonał, kto jest wybrańcem Odyna, a kto rządnym władzy, zazdrosnym i małostkowym bubkiem. Śmierć Horika to jednak była spora niespodzianka dla nas, bo według historii ten władca pożył sobie znacznie dłużej niż jego serialowy odpowiednik, ba, była to postać o znacznej potędze i wielkim znaczeniu w tamtym czasie. W porównaniu z Ragnarem, można rzec, że kiedy przed Ragnarem kłaniała się całą Północ, to przed Horkiem Południe w tym i nasi kuzyni Obodrzyce.

[Bjorn wyrósł, lecz wujka nie przegonił.]

Z mieszanymi uczuciami pożegnaliśmy umierającego w makabryczny sposób jarla Borga, którego grał jeden z nielicznych prawdziwych Skandynawów w obsadzie Thorbjorn Harr. Przy tej okazji należy wspomnieć z jaką pieczołowitością odwzorowano wikińskie tortury i „orła”, którego wykonano na Bronie wyjmując mu zebra na plecach by przypominały skrzydła (podobno jednak to jest wynalazek celtycki przeniesiony do legend o wikingach). Aż strach pomyśleć o tym, co będzie się działo w trzecim sezonie, gdy wrogów Ragnara na pewno przybędzie, gdy uwikła się w konflikt z królem Francji. Nie mówiąc już o mieszkańcach Gotlandii czy poddanych króla Horika. Chociaż też nie wiadomo do końca jak się to wszystko potoczy, gdyż Ragnar przyjął strategię Horika, który chciał zabić nie tylko jego, ale i cała jego rodzinę w myśl „zabij wszystkich, by nikt nie mógł się mścić”. Prawdopodobnie więc cała Skandynawia padnie do stóp niezwyciężonego Ragnara.

[Ragnar i jarl Borg, a przynajmniej to, co z niego pozostało.]

Najważniejszymi sojusznikami i wrogami pozostają jednak mieszkańcy Brytanii, królowie Wessexu i Sussexu i księżna Mercji. Prawdopodobnie Ragnar na dłużej zawita do Brytanii, gdzie weźmie udział w wojnie o sukcesję w Mercji. Może liczyć na pomoc wyrośniętego na niezłego zabijakę Bjorna, Lagerthe - swoją ex, nawróconego na stronę Ragnara Flokiego i Rolla, jeżeli się ten w porę wykuruje. Królowie brytyjscy to ciekawa mozaika. Podczas gdy ich dworskie zaplecze jest nijakie, bezbarwne i w ogóle szkoda o nich gadać. A sam król Egbert to arcyciekawa postać, miłośnik sztuki antycznej, człowiek otwarty i głodny wiedzy, a zarazem bezwzględny polityk, który w swoim panowaniu kieruje się główna zasadą „cokolwiek by się działo, nie mogę być zwyciężonym”.

[Floki i jego brytysjkie nawyki śniadaniowe, których nie pochwalamy.]

W serialu w końcu należytą uwagę poświęcono żeńskim bohaterkom, które nierzadko w jednym odcinku skupiały na sobie wszystkie światła. Najlepszym przykładem Lagertha, która jak w końcu się wyzwoliła z cienia swoich dwóch mężów, to stała się od razu jedną z najciekawszych postaci. Trzymamy kciuki za tę postać, bo dotychczas jej losy pokazywały dość smutny obraz. Lagertha już wcześniej pokazała się jako świetna wojownicza, w drugim sezonie do tego pokazuje duży talent polityczny i strategiczny. Innymi żeńskimi postaciami trochę w cieniu Lagerthy są druga żona Ragnara Aslaug, Siggy, księżna Mercji, te trzy postaci są dość do siebie podobne. Obie idą po swoje po trupach. Aslaug trochę powściągnęła swoje wyrachowanie, szukając przede wszystkim sojuszników na niegościnnym jej dworze Ragnara. Siggy trochę obniżyła loty i sympatia, którą się cieszyła w pierwszym sezonie poszła w zapomnienie. Za to księżna Mercji to jak najbardziej typ spod ciemnej gwiazdy, przez którego na pewno wiele złego się wydarzy. To typowa kobieta infernalna, która sławę zyskała poprzez mordowanie najbliższych.

[Rollo i sceny walki z nim, to czasem prawdziwa taneczna choreografia.]

Vikings to chyba pierwszy tak naprawdę serial o tychże czasów nakręcony z takim rozmachem, bez zbędnego patosu, bez szczucia cycem by przekonać do siebie szerszą publiczność i bez nudnawej fabuły, za to zrobiony z wielkim sercem i pasją. Widać, że twórcy naprawdę rozumieją tę ciemną i krwawą epokę. Nie próbują koloryzować tych wydarzeń, Ragnar przez nich stworzony niezwykle pasuje do roli wikinga innego niż wszyscy, szaleńczo odważnego i nadzwyczaj ciekawego świata. Co więcej ta interpretacja postaci pierwowzoru wikinga-odkrywcy nakłada się na wizję Ragnara z książek Cornwella Bernarda Wojny Wikingów. Można jak najbardziej porównywać ten serial z Filarami Ziemii, lecz jednak był to serial śmiertelnie sztywny i adresowany raczej do prawdziwych miłośników historii. Vikings to kawał dobrej roboty, którą wykonali twórcy, bo zarówno akcja, intrygi i świat brudnej polityki zostały pokazane w tak uniwersalny sposób, że podoba się to również ludziom, którzy na ogół nie interesują się zbytnio historią.

[Floki dorbił się córeczki, ale i tak rekordzisty Ragnara raczej nie dogoni.]

Wikingowie cieszą się dosyć złą sławą zarówno w filmografii jak i w podręcznikach historii. Serial, trochę tych ludzi odczarowuje pokazując, że jednak nie tylko wikingowie byli źli, bowiem cała Europa rodziła się w płomieniach palonych wiosek i krzykach zarzynanych ludzi. Choć świętych z tego okresu było, co nie miara, to po ziemi chodziły wtedy prawdziwe ludzkie bestie, nierzadko noszące królewskie i duchowne szaty. Porównanie krwawych rządów królów chrześcijańskich z bezlitośnymi najazdami wikingów, pokazuje widzom, że świat nigdy nie był czarno biały.

[Athelstan przekonał się na własnej skórze, że nikt nie lub niezdecydowanych ludzi.]

Ragnar, który przypomnijmy awansował z farmera na jarla i postrach Północy, poznał na swojej skórze zdradliwość świata polityki. Mimo złej woli swoich szemranych sojuszników udało mu się wyjść obronną ręką z wszelkich opresji w drugim sezonie. Jak na wikinga przystało nie dał się przeważającym siłom wroga i zdradzieckim sojusznikom i na koniec ukarał, tego, który spiskował przeciwko niemu od samego początku. Król Horik najpierw sprowadził na Ragnara gniew Borga, potem zniweczył drogocenny sojusz z królem Egbertem, następnie zaczął zmawiać przeciwko niemu Flokiego i Siggy, a na koniec usiłował za ich pomocą wymordować ród Ragnara. Ragnar, mimo, że potrzebował pomocy Horika i Borga srogo się na nich obu zemścił. Mogą z tego czynu wyjść dość przykre konsekwencje dla Ragnara, ale nie wybiegajmy aż tak daleko w przyszłość pozostawiając to twórcom, którzy z pewnością zadbają o to byśmy się nie nudzili. 













Twórcy serialu zapewniają, że w drugim sezonie nie pokazali jeszcze wszystkiego, na co ich stać. Uchylili do jedynie rąbka tajemnicy w związku z trzecim sezonem, mówiąc o zbliżającym się wielkim widowisku. W trzecim sezonie ma pojawić się potężna armada wikińska złożona z trzystu statków! Trzeba pamiętać, że synowie legendarnego Ragnara rządzili Brytanią. Także, kto wie, czy aby w następnym sezonie nie zobaczymy dwóch kolejnych dorosłych synów u boku swego ojca. Na pewno będzie to sezon lepszy od poprzedniego, biorąc pod uwagę ile wątków oczekuje swojego rozwiązania. My już zaczynamy się przygotowywać do kolejnych rajdów w 2015, kiedy wrócą Wikingowie!

2 komentarze:

  1. Po tym sezonie Lagertha jest moim ulubionym bohaterem/bohaterką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naszą też! Bardzo dobrze się ogląda na ekranie takie silne kobiety, czekaliśmy na taką rolę w Wikngach, no zwłaszcza po tym jak Ragnar zostawił Lagerthę dla Aslaug (wtedy mieliśmy nadzieję, że Lagertha mu trochę dokopie, ale Ragnar ma jednak szczęście do lojalnych ludzi). Coraz lepiej nam się ogląda ten serial i naprawdę nie możemy się doczekać trzeciego sezonu. Zwłaszcza, że zgodnie z zapowiedziami ma być spektakularny

      Usuń