Idąc
sobie przez świat mając w głowie myśli o wszystkim i o niczym, natknąłem się na
myśl o tym jak są ubierane postaci w serialach. Choć o modzie nie mam pojęcia
nawet zielonkawego, a moje szczątkowe informacje zawdzięczam temu ile dopatrzę
się zza ramienia Karen przeglądającej blogi modowe postanowiłem skrobnąć coś
niecoś o moich spostrzeżeniach odnośnie garderoby serialowych bohaterów. Ten artykuł
będzie subiektywnym wyborem, moim zdaniem, najciekawszych pomysłów wystylizowanie
i „powieścią w odcinkach” zarazem. Odcinek 1 czas zacząć…
FLIGHT
OF THE CONCHORDS
Moje rozważania
rozpocznę od serialu, który dosyć niedawno sobie „przypominaliśmy” z Karen -
czyli Flight of the Conchords. Sympatię do Breta i Jemaine’a budzi,
oprócz ich specyficznej natury, również ich niecodzienny wygląd. Urocze są
wręcz swetry Breta, na których widnieją różne wzory i postacie, głównie zaś wilki
i koty.
[Zawadiacka poza w sweterku z sową i nie ma takiej, co by się jej kolana nie ugięły.] |
Ta mnogość postaci i motywów na odzieży przypomina trochę hipsterskie
koszulki Roya z IT Crowd. Inną rzeczą,
która rzuca się w oczy to to, że właśnie przez swój wygląd Bret i Jemaine są
niesamowicie wiarygodni jako postacie. Obu im zdarza się na przykład nosić za
małe lub za duże ubrania. Z racji tego, że Bret jest dosyć filigranowy jemu
częściej zdarza się biegać po ekranie w zbyt dużych swetrach, zaś z Jemainem
jest odwrotnie, czasem zdarza nosić się mu zbyt kuse koszulki i przyciasne skórzane
kurtki.
[Bret i jego uniform "człowieka biznesu" - czyli gościa od trzymania znaku.] |
Duet Flight of the Conchords
odbiega nieco od stereotypowego obrazu kapeli rockowej, za jaką chce być
uważany, choć czasem wyłamuje się nieco z lumpeksowo-hipsterskiego wyglądu, i
próbuje nawiązać do ekstrawagancji gwiazd rocka w kreacji swojego wizerunku. Mowa tu między innymi o takich sytuacjach jak ta, gdy za pośrednictwem Murraya
odkrywają żel do włosów, co pociąga za sobą całą lawinę zmiany wyglądu na
bardziej futurystyczny. Z tego samego odcinka pochodzi też jedna z naszych ulubionych
piosenek FWTC Fashion, gdzie oprócz duetu
w dziwacznym kostiumie pojawia się również ich psychofanka (ale i też jedyna
fanka w ogóle) Mel.
[Epokowe w historii serialu odkrycie żelu do włosów...] |
[...i jedna z największych katastrof w historii serialu - skończenie się żelu.] |
Zespół zmienia swoje
ciuchy również z okazji sporadycznego (nie zapominajmy, że zespół to bardzo
niskobudżetowe przedsięwzięcie) kręcenia teledysków. Tak, więc Bret i Jemaine
mają na swoim koncie przebieranki za roboty, za postacie z Władcy Pierścieni (Flight of
the Conchords pochodzi z Nowej Zelandii, przez co często posiłkuje się
powołaniem na popularność filmu), za romantycznych pojedynkujących się rywali, kosmonautów,
wampiry, a nawet za Simona i Garfunkela.
[Flight of the Conchords jako roboty. Wykonanie kostiumów: wszechstronnie uzdolniony Murray - agent zespołu.] |
Jedna z naszych ulubionych kreacji jest
wcielenie się Jemaine’a w Davida Bowiego (przy czym Jemaine w tym przebraniu
mocno nam przypomina naszego ulubionego Eddiego Izzarda), co przy jego
rozmiarach wyszło nadzwyczaj parodystycznie, szczególnie wtedy, gdy Jemaine-Bowie
narzeka na to, że kiedyś wyśmiewano się z tego jaki był chudy.
[Jeden z kostiumów Bowiego jaki założył w tym odcinku Jemaine.] |
W serialu Flight of the Conchords można również
odnaleźć również nieco bardziej wyzywające kreacje ekranowego duetu. W jednym z
odcinków Jemaine pozuje w samych skarpetach w piosence It’s buisness time. W innym zaś Bret i Jemaine z racji tego, że
bieda zaglądnęła im w oczy, postanowili zostać prostytutkami, co wiązało się ze
zmianą wizerunku na bardziej „ponętny”. Jemaine, który jest wyjątkowo oryginalnym
tancerzem, czego daje popis nie raz, w piosence You don’t have to be a prostitute wykonuje jedyny w swoim rodzaju pole
dance.
[Sandwich-dance w wykonaniu Bret'a i Jemaine'a. Nie da się nie zauważyć spektakularnej koszuli Breta.] |
W jednym z najlepszych odcinków spośród (tylko!) dwóch sezonów, gdy Jemaine
i Bret wchodzą w rolę zdobywanych i odtrąconych kobiet (pozostając w swoich
postaciach) Jemaine, poprzez wyzywający ubiór, usilnie próbuje zwrócić na
siebie uwagę wyraźnie niezainteresowanej nim kobiety. Widzimy go więc w
wyjątkowo ciasnej koszulce bez rękawów, co ma być substytutem „odważnego”
dekoltu.
Co by się jednak nie
działo i o czym by dany odcinek nie był, duet Flight of the Conchords pozostaje wierny swojemu wizerunkowi od pierwszego
do ostatniego odcinka. Mimo eksperymentów, wzlotów i upadków w ich wizerunku
królują dziergane sweterki, niechlujna broda Breta, potężne baki Jemaine’a.
Jedyną zmianą, która dostrzeże tylko wprawne oko, jest przeminięcie mody na
„dzwony”, które noszą Bret i Jemaine w pierwszym sezonie, a już w drugim
spodnie te ustępują miejsca ciasnym jeansom.
[Królowie nowojorskich przedmieść w jednym ze swoich numerów.] |
PARKS
AND RECREATION
Mniej wierny i konsekwentny
w doborze garderoby dla swoich postaci jest Park
and Recreation. Tu mamy klasyczny przykład tego, jaki wpływ ma na serial
zdobycie większej popularności. W pierwszym sezonie postacie wyglądają zupełnie
zwyczajne, jak ludzie spotykani na ulicy, przez co łatwiej się z nimi
utożsamić, polubić, zrozumieć. Grająca pierwsze skrzypce w serialu Leslie Knope
wręcz oczarowuje swoimi unikatowymi damskimi garniturami w najdziwaczniejszych
kolorach. No i ta przypinka z "Team Aniston!"
[Pierwsze sezony przejawiały pewną monotematyczność w stroju Leslie.] |
Jest nawet jeden odcinek, gdy
April wyciąga z szafy stare garnitury Leslie, które są jeszcze bardziej niedorzeczne
niż te, które widzieliśmy w pierwszej serii.
[Tu jeden z "eksponatów" wygrzebany z szafy Leslie.] |
Może na samym
początku o postaciach, które pozostały konsekwentne w swoim wyglądzie z
początku serialu do teraz. Przede wszystkim, jeśli chodzi o ubiór na pierwsze
miejsce zajmuje Aziz Ansari grający Toma Haverforda, który w serialu jest
elegancikiem, dla którego religią obowiązującą jest swag. Tommy nie tylko jest przywiązany
do swojego nienagannego wyglądu nowoczesnego galanta w stylu Justina
Timberlake’a, ale również do luksusowego stylu życia.
[Tommy - niekwestionowany król SWAGu.] |
Obchodzi go tylko moda i
bycie na czasie, jest niepoprawnym gadżeciarzem, w jego rękach możemy zobaczyć
najnowsze sprzęty elektroniczne, a na nadgarstkach drogie zegarki. Można by się
zastanowić skąd podrzędny pracownik urzędu miejskiego ma na to wszystko pieniądze,
zwłaszcza po odcinku w którym widzimy w jak luksusowych warunkach mieszka Tommy
i na jakie przedmioty zbytku wydaje pieniądze.
["Wszędzie gdzie idę, stąpam po czerwonym dywanie." - i to jest koncept.] |
Trochę ratować tę sprzeczność
próbuje pomysł twórców polegający na tym, że Tommy mając problemy finansowe
(wreszcie!) zakłada, ekskluzywny outlet o nazwie Rent-A-Swag (autentyczna strona sklepu), w którym
oferuje wynajmowanie za opłatą swoich luksusowych ubrań i gadżetów. Oferuje
nastolatkom, bo przez swoją filigranową budowę ciała jego ubrania nadają się
tylko dla dzieci do piętnastego roku życia, które jak nikt inny rozumieją i
wyznają jego filozofię swagu.
Tommy jest człowiekiem doby Internetu, jego
nieodłącznymi atrybutami są najnowsze zdobycze techniki, na których udziela się
nadaktywnie na Tumblerze, Twitterze i Instagramie. Jego niespełnionym
pragnieniem jest wrzucenie na rynek własnej linii perfum, wszystkie jego dotychczasowe
próby okazały się nieudane i zbyt trudne do zaakceptowania dla ludzkiego nosa.
Wierny swojemu
pierwotnemu wyglądowi pozostał też Ron Swanson jedna z najbardziej ukochanych
przez widzów postaci, zresztą nie przypadkowo, bo przecież Ron wypisz wymaluj
wygląda jak kreskówkowy Garfield. Ron jest absolutnym zaprzeczeniem Toma. Nie
interesują go nowinki ze świata mody i techniki.
[Ano właśnie.] |
Co więcej, kiedy uświadomione zostaje
mu istnienie tzw. ciasteczek wyrzuca swój stary, wysłużony komputer i pisze na
maszynie do pisania, która niewątpliwie jest jakimś eksponatem muzealnym. Najbardziej
ekstrawaganckim elementem ubioru Rona okazuje się czapka z szopa (z ogonem!), w
której przychodzi do pracy (na punkcie czapki szaleje Tom, który widzi w niej
wabik na kobiety, niestety czapka działa tylko na Ronie).
[Kolejny przykład tego, że Ron kompletnie nie przejmuje się tym, że może odbiegać od kanonów męskiej urody.] |
To nie koniec oryginalności
w kreacji Rona. W jednym z odcinków, w którym pojawia się pierwszy raz Xena,
Rona daje się umalować prze jej córki. W bardzo odważnym makijażu Ron zdobywa serce
Diane (Xeny! No kto mógłby zdobyć serce Xeny, jak nie Ron freakin’ Swanson).
[Któż by się oparł tak wyzywającemu wyglądowi?] |
Fundamentalnym składnikiem wyglądu Rona są jego wąsy, przez które łudząco
przypomina kota. Kilkakrotnie jednak Ron traci tę ozdobę twarzy. Za każdym
razem jest to wina którejś z jego byłych żon. Raz, jak twierdzi same odpadają w
skutek tarcia…
[Jednym z nielicznych swoistych strojów Rona, jest ubranie czerwonej koszulki za każdym razem, gdy poprzedniej nocy miał seks z kobietą.] |
W trzecim sezonie
pojawiają się kolejne dwie postacie, które również są konsekwentne w swoim
ubiorze, czyli Ben i Chris. Ben to typowy elegancki nerd i geek, w zapinanych
sweterkach na koszuli w kratkę. Jego małe ubranka są wręcz przerażające, tym
bardziej, że mimo filigranowej budowy ciała ubiera się w dość obcisłe ciuchy.
[Nowe postacie Chrisa i Bena wprowadziły nie mały zamęt w życie bohaterów Parks.] |
Chris nieco przypomina Toma, lecz nie jest on
takim świrem na punkcie mody i gadżetów, ma za to bzika na punkcie zdrowego trybu
życia. Chris mimo tej manii uprawiania sportu, witamin, suplementów, pozytywnego
myśleniem itp., itd. jest totalną solarą i botoksiarą. Wybór Roba Lowe do tej
pory jest jak najbardziej nietrafiony, choć aktor broni się charakterystycznym
sposobem grania. ADHD i formalność w zwracaniu się nawet do bliskich przyjaciół
nie przechodzi mu nawet w słitaśnych do obrzydzenia scenach z Ann, za co musimy
pochwalić, bo konsekwencja w kreacji postaci nie jest zbyt mocną stroną
serialu.
[Może tu tego nie widać, ale w większości odcinków Chris przypomina marchewkę.] |
No to teraz przejdźmy
do braku konsekwencji w ubiorze i totalnej zmianie wyglądu. Na pierwszy ogień
weźmy Leslie. Na samym początku jest bardzo formalną panią urzędniczką w podobnych
do siebie źle skrojonych garniturach. Jednak z czasem, wbrew kreowaniu jej na
postać pracoholiczki, oddanej tylko pracy, niemającej czas na nic innego, przez
co jej dom jest pozostawiony w kompletnym nieładzie, zawalony pamiątkami i
reliktami przeszłości, pojawia się na jej twarzy coraz więcej makijażu, a jej
strój, choć nadal formalny, staje się modny i da się zauważyć, że Leslie zaczęła
gustowniej dobierać dodatki i części garderoby.
[Największy wpływ na zmianę stylu Leslie miała na nią przyjaźń z Ann.] |
Podobnie sytuacja ma
się w przypadku Ann, której pierwotny styl możemy opisać jak grunge’owy. Zawdzięcza
to swojemu chłopakowi Andy’emu, liderowi kapeli o często zmieniającej się
nazwie (jak dobrze pamiętamy obecnie stanęło na Mouse Rat).
[Tak wyglądała Ann (Rashida Jones) w pierwszych sezonach serialu.] |
Twórcy serialu silą
się na wyjaśnienie częstych metamorfoz Ann, która z początku wydawała się
zapracowaną pielęgniarką, niemającą czasu na dbanie o siebie, chodzącą głównie
w wyciągniętym swetrze i starych dżinsach tym, że bohaterka przejmuje siebie
styl swoich partnerów. Jej styl zaczyna się kompletnie zmieniać już w drugim
sezonie, kiedy to Ann zaczyna się, kolokwialnie mówiąc, odstawiać. W którymś
momencie zaczęto ją uważać w serialu za niezwykłą piękność (co nagminnie
powtarza jej Leslie), choć z początku to nie uroda była dominantą Ann, a raczej
jej ciężka praca w szpitalu w połączeniu z opieką nad dorosłym dzieciakiem z
połamanymi nogami, czyli Andym. Tę metamorfozę jesteśmy jednak w stanie
rozumieć, bo życie Ann zupełnie się zmieniło po pierwszym sezonie.
[W pewnym momencie ilość makijażu na twarzy Ann stawała się astronomiczna i groteskowa.] |
Trzeba
przyznać, że rozstanie z Andym było dla niej wyzwoleniem – miała więcej czasu
dla siebie. Dlatego w kolejnych sezonach jest kreowana na kobietę, która
przywiązuje dosyć sporo uwagi do wyglądu, co też nie jest znowu taką stałą, bo
znowuż często gęsto pojawiają się stylizacje jej na dziewczynę z prowincji
(kraciaste koszule i dżinsy). Ann, podobnie jak Leslie, z początku rzadko, a
nawet wcale nie nosi sukienek, by już w ostatnich sezonach nosić wyłącznie
kiecki. W pierwszych sezonach ma je na sobie dwa razy i to ze szczególnej
okazji, raz na rocznicę związku i drugi raz okazji balu, na kóry poszła jako
osoba towarzysząca Leslie, przez której oryginalną fryzurę (na Reagana) i
garnitur wzięte zostały za parę. Najczęstszym zmianom u Ann podlegały jednak
nie ubrania a włosy. Od początku raz dawano je jej zapuścić, a raz ścinano na
cudacznego grzyba. Ann po bolesnym rozstaniu (jednym z pierwszych jej rozstań
serialowych) z Chrisem popełnia na swoich włosach czerwone pasemko, które miało
być znakiem, że nie jest z nią dobrze.
[Ann i jej pasemko - oznaka bolesnego rozstania z Chrisem.] |
Koniec końców, tak jak w milionie innych
seriali, u Ann pojawił się ombre i sztucznie kręcone włosy. Może nie jest to
jeszcze jakaś epidemia takiej fryzury jak to ma miejsce w Sons of Anarchy, gdzie ombre i pokręcony włos są obowiązujące u
każdej żeńskiej postaci, ale i w Parks
większość kobiet właśnie to ma na głowie. A nawet jeśli nie pojawiają się na
ich włosach rozjaśnione końce, to muszą być one pokręcone na tym samym
rozmiarze wałków. Spotkało to też Leslie i Donnę, kolejną niezwykle oryginalną
ze względu na stylizacje postać.
Niezrozumiała jest
natomiast metamorfoza April, która miała być apatyczną postacią reprezentującą
stracone pokolenie Ameryki. Zmiana w jej wyglądzie nie pokrywa się z
charakterem postaci. Jak na pesymistyczną kontestatorkę otaczającej jej rzeczywistości
to w najnowszych sezonach stała się zbyt przywiązana do wyglądu zewnętrznego nadążającego
za modą i łudząco podobnego do tego, który widoczny jest u przecież tak bardzo
przez nią znienawidzonej Ann.
[Na samym początku April była pomyślana jako wiecznie zmęczona/znudzona i apatyczna stażystka.] |
[Tu jeszcze strój oddawał charakter April.] |
April krytykuje puste dziewczyny i pęd ku pięknu
prosto z okładek Vogule, lecz nie przeszkadza to jej w pewnym momencie niczym
nie różnić się w wyglądzie od pozostałych żeńskich postaci, które z odcinka na
odcinek są coraz to bardziej „upiększane”. Była nawet próba dopasowania jej
nieco do Andy’ego, kiedy w serialu rozpoczął się ich związek, przez co
wyglądała zupełnie jak Ann z pierwszego sezonu. I to by miało jeszcze sens,
jednak potem serialowi charakteryzatorzy zaczęli ją coraz mocniej malować,
ubierać w obcisłe sukienki i kolorowe rurki, a to się już zupełnie z
charakterem postaci i głoszonymi przez nią poglądami nie pokrywa.
[W pewnym momencie Leslie, Ann i April zaczęły się ubierać jak bliźniaczki jednojajowe.] |
Zarówno
Leslie, jak Ann, April i Donnę możemy wziąć w jeden nawias, jeśli chodzi o
ostatnie sezony, bo u każdej widzimy ten sam, jednakowy makijaż, przedłużanie
rzęs i te same kolory cieni do powiek. Nawet dla faceta coś tu nie gra, bo
biorąc pod uwagę, że wielkim faux pas jest założenie podobnej sukienki, jak
mógłby nie być problemem identyczny sposób malowania się. Można w tym upatrywać
product placement i podpisania kontraktu z jakąś firmą kosmetyczną. Ten
niemalże cukierkowy outfit u Ann i Donny może i by pasował, bo przecież w
ostatnich są to postacie kobiet przywiązane do określonego wyglądu, obie są
typowymi podrywaczkami, uwielbiającymi flirtować i zmieniać mężczyzn (co jest
trochę stereotypowe), ale już do Leslie i April kompletnie nie.
[Drastyczną zmianę stylu Leslie i April można tłumaczyć także ważniejszymi funkcjami jakie pełniły w Pawnee w kolejnych sezonach serialu.] |
Pierwsza to
osoba, która zajęta jest wszystkim, tylko nie swoim wyglądem, ani razu nie pada
z jej ust coś związanego z przywiązaniem większej wagi do wyglądu, przeciwnie,
z pierwszych odcinków można wywnioskować jej nieporadność w tej materii. Co do
April to z początku była ona osobą, będącą anty-wszystko i co by nie mówić, nie
pasuje jej ten cukierkowy wygląd, a już kompletnie obsesja na punkcie codziennego
„wałkowania” włosów.
[Jeżeli pytasz o zmianę jaka w tobie Leslie zaszła, to faktycznie it's very big.] |
[Och Tommy tylko ty jesteś autentyczny w tym serialu.] |
PS: Artykuł pisał
Kjell (i zupełnie się tego nie wstydzi), mimo że prawidłową pisownię słowa
ombre poznał dopiero dziś.